Dlaczego Rosjanie mordują Syryjczyków?

Rosja uznała, że ma w Syrii swoje interesy i “musi” w związku z tym pomóc w niszczeniu tego kraju. Od 2015 roku Rosjanie zabili w Syrii nie mniej niż 8 tysięcy cywilów.

Jak zwykle, gdy chodzi o rosyjskie interesy, w tle są surowce, a w tym przypadku gaz ziemny. Rosjanie zdecydowali się na obecność wojskową w Syrii ze względu na plany budowy gazociągów do Europy ze złóż w Zatoce Perskiej. Byłoby to przedsięwzięcie mocno konkurencyjne dla Rosji sprzedającej gaz do Europy Zachodniej. Rosyjska obecność w Syrii i popieranie przez Moskwę rządzącego tam Baszara al-Asada na razie oddala to niebezpieczeństwo.

Złoża gazu w Zatoce Perskiej należące do Kataru oraz Iranu, oceniane są przez Międzynarodową Agencję Energii na największe na świecie. Mają zawierać 51 bilionów metrów sześciennych surowca. Uwolnienie tych zasobów mogłoby oznaczać dla Gazpromu i Rosji katastrofę. Baszar al-Asad w 2011 roku nie zgodził się na budowę na terytorium Syrii pierwszego z trzech rurociągów ze złóż w Zatoce. Nietrudno się domyślić, że zrobił tak za namową Kremla. Katar zareagował na to wsparciem syryjskiej opozycji, aby ta obaliła Asada. Liczono, że przyszła władza zgodzi się na budowę gazociągu.

Kim jest Asad i jaka jest jego pozycja w Syrii?

Najdelikatniej mówiąc, Baszar al-Asad nie cieszy się wśród Syryjczyków popularnością, podobnie zresztą jak jego ojciec. Obaj Asadowie to, w odróżnieniu od większości obywateli Syrii, proirańscy szyici, a dokładnie alawici. Ta mniejszość religijna stanowi tylko około 11% ludności Syrii, podczas gdy popierani przez Arabię Saudyjską sunnici to około 70%. Niechęć sunnickiej większości do Asadów podsyca jeszcze fakt, że nie uznaje ona alawitów za muzułmanów.

Na dodatek, ojciec Baszara, Hafiz al-Asad, przez prawie 30 lat rządził Syrią jako brutalny dyktator z poparciem Związku Sowieckiego. Dość powiedzieć, że ma na sumieniu zgładzenie w 1982 roku nieznanej liczby (mówi się nawet o 25 tys.) sunnickich partyzantów w miejscowości Hama.

Arabska Wiosna i początek wojny w Syrii

Gdy w latach 2010 – 2012 podczas tak zwanej Arabskiej Wiosny upadały dyktatury Tunezji, Jemenu, Libii i Egiptu zdawało się, że podobny los spotka reżim Baszara al-Asada. Dyktator uniknął tego losu, ponieważ w marcu 2011 roku krwawo stłumił protesty. W ten sposób zaczęła się, trwająca do dziś, wojna w Syrii.

Kolejna okazja do obalenia młodego al-Asada nadarzyła się latem 2013 roku, gdy w mieście Ghuta jedna ze stron konfliktu miała użyć broni chemicznej. Stało się to powodem do zaplanowania międzynarodowej interwencji wojskowej pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych, która jednak nie doszła do skutku. Plan spalił na panewce, ponieważ oprócz USA, na udział w interwencji nie zgodziło się żadne państwo. Takim więc sposobem Baszar al-Asad utrzymał się na fotelu prezydenta Syrii.

Kto z kim walczy w Syrii?

Od 2011 roku w syryjskiej wojnie walczy armia Baszara al-Asada (SAR), opozycjoniści z umiarkowanej Wolnej Armii Syrii (WAS), radykalni islamiści z Frontu Obrony Ludności Lewantu i Frontu Islamskiego oraz Kurdowie. Z grubsza wszystkie cztery strony tego konfliktu walczą między sobą, to znaczy armia syryjska z pozostałymi siłami, a Wolna Armia Syrii z islamistami z Frontu Obrony i Kurdami.

W 2014 roku do wojny przyłączyła się iracka ISIS, z którą stanął w szranki powiązany z WAS Syryjski Front Rewolucyjny, a razem z nim koalicja islamskich ugrupowań pod nazwą Armia Mudżahedinów. W tym samym roku do walki z ISIS przystąpiła koalicja ugrupowań zbrojnych dowodzona przez Stany Zjednoczone.

Rosjanie chyba widząc to, uznali, że same dostawy broni dla Asada mogą nie pomóc w utrzymaniu jego rządów i ich wpływów w Syrii, dlatego w 2015 roku pojawili się w tym kraju osobiście. Niedługo po nich, bo w 2016 roku, na północy Syrii zaczęła operować Turcja, twierdząc, że jej jedynym wrogiem na syryjskim terytorium są bliżej niesprecyzowani “terroryści”. A więc mieliśmy już trzy zagraniczne potęgi zaangażowane w wojnie syryjskiej.

Rosyjskie cele, rosyjskie okrucieństwo, rosyjskie porażki

Chociaż w naszych standardach to się nie mieści, to w Rosji jak najbardziej takie zagrywki są na porządku dziennym. O co chodzi? Żeby jakoś uzasadnić wysłanie rosyjskich wojsk do Syrii, moskiewscy propagandyści przekazali ludowi zgrabną bajeczkę o tym, jakoby korzenie rosyjkiej “cywilizacji” tkwiły na pustyniach Syrii. Propagandysta i członek Dumy Siemion Bagdasarow publicznie stwierdził, że to z Antiochii przybyli do Rosji pierwsi duchowni prawosławni, a to, według jego logiki oznacza, że… Syria jest rosyjska.

Dokładnie Basarow powiedział tak:

Gdyby nie było Syrii, nie byłoby Antiochii, nie byłoby prawosławia i nie byłoby Rusi! To nasza ziemia! To nasze święte miejsca!

I to według Rosjan jest dobrym powodem dla niszczenia syryjskich miast i mordowania tysięcy cywilów.

ONZ podaje, że od 2011 roku w Syrii zginęło około 400 tys. cywilów, a 10 mln musiało opuścić swoje domy, z czego 4,8 mln wyemigrowało za granicę. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka za prawie 8 tys. zabitych Syryjczyków odpowiada Rosja. Wśród ofiar znalazło się 2 tys. dzieci i ponad tysiąc kobiet. Osoby te zginęły w nalotach, które Rosja prowadziła regularnie przez około dwa lata. Na ich skutek oraz w efekcie innych działań wojennych populacja Syrii zmalała z 21 mln w roku 2010 do 17 mln w roku 2017, wliczając w to emigrantów. W efekcie zredukowano w społeczeństwie syryjskim liczbę sunnitów, czyli przeciwników al-Asada, a więc i Rosji. Czy o to chodziło? Niewykluczone, znając rosyjskie traktowanie ludzi.

Syryjskie miasto Aleppo, zniszczone podczas walk w latach 2012-20216

Rosjanie ponieśli w Syrii sporo strat. Zła passa dopadła ich w latach 2017 i 2018. W tym czasie siły Kremla straciły 10 samolotów, 1 śmigłowiec oraz ponad 300 ludzi, w tym 215 żołnierzy, którzy zginęli na skutek ataku wspieranych przez Amerykanów sił opozycyjnych. W tym starciu mieli zginąć prawie wszyscy walczący w Syrii najemnicy tak zwanej “grupy Wagnera”.

Jakie znaczenie dla Polski ma wojna w Syrii?

Każda okoliczność ograniczająca rosyjskie możliwości eksportu gazu i ropy jest dla Polski korzystna, bo osłabia rosyjskie możliwości ekspansji na kraje ościenne. Dlatego byśmy sobie życzyli sromotnej klęski Rosjan i al-Asada oraz budowy katarskich gazociągów do Europy. Być może przyspieszy to porażka Rosji na Ukrainie, której tak wyczekujemy. Oby przyczyniła się do tego zmiana głównodowodzącego armii rosyjskiej na Ukrainie, którym został generał Siergiej Surowikin, dowódca rosyjski z Syrii z 2017 roku, kiedy to Rosjanie doznali najdotkliwszych porażek.

Adam Jakubowski

Adam Jakubowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *