Czy Putin jest wariatem?

putin jest wariatem

Może należałoby zadać inne pytanie, a mianowicie, dlaczego Rosja zażądała zrewidowania europejskiej architektury bezpieczeństwa, a więc wycofania się Paktu Atlantyckiego (NATO) za Odrę oraz usunięcia amerykańskiej broni jądrowej z Europy? Dlaczego też postanowiła wymóc to poprzez atak na Ukrainę? Te dwie nieracjonalne rzeczy zrobiła pomimo dobrej dla siebie europejskiej „pogody politycznej”, osiągania celów i faktycznej dominacji nuklearnej na kontynencie.

Rosjanie przekazali swoje żądania Stanom Zjednoczonym na piśmie w grudniu 2021 r. Mówił też o nich Władimir Putin w przemówieniu z 21 lutego 2022 r., czyli z dnia wkroczenia sił rosyjskich do tak zwanych „republik ludowych” na terytorium Ukrainy.

Wytłumaczeniem skierowania w stronę Stanów Zjednoczonych tak poważnych i nierealnych żądań oraz próby ich siłowego wyegzekwowania może być stan zagrożenia dla własnej osoby odczuwany przez prezydenta Federacji Rosyjskiej. Czy Władimir Putin ma powody, żeby obawiać się o swoje bezpieczeństwo?

W tym momencie pojawia się pytanie o realność zagrożenia dla Rosji ze strony USA. Obiektywnie można stwierdzić, że ono nie istnieje i to co najmniej z dwóch ważnych powodów. Po pierwsze Stany Zjednoczone nie zaryzykowałyby ofensywnej wojny z Rosją, której opłacalność trudno sobie wyobrazić. USA nie mają też w Europie sił konwencjonalnych ani nuklearnych, które mogłyby równoważyć potencjał rosyjski.

Te fakty poniekąd potwierdzają, że atak na Ukrainę, czyli rosyjska odpowiedź na odmowę podpisania przez USA grudniowych gwarancji jest nieadekwatną reakcją nazbyt przestraszonych osób. I tu docieramy do sedna problemu, czyli stanu psychicznego rosyjskiego prezydenta, bo to on prawdopodobnie osobiście odpowiada za wysuwanie wobec Stanów Zjednoczonych i NATO wygórowanych żądań i atak na Ukrainę.

Putin boi się o siebie

Władimir Putin wydaje się mieć pewne problemy z lękiem, o czym świadczyłby na przykład przymus odbywania kilkudniowej kwarantanny przez osoby mające odbyć z nim spotkanie, wielokrotne testowanie pod kątem SARS-CoV-2 jego gości czy zachowywanie na spotkaniach niedorzecznie dużego dystansu czemu mają służyć wielometrowe stoły.

Stany lękowe mają to do siebie, że mogą pojawiać się wskutek różnych czynników. Wyzwalaczem objawu chorobowego może być dosłownie wszystko, nawet spędzanie czasu w samotności czy cisza. Jest to ciekawy wniosek w świetle pojawiających się doniesień, że Władimir Putin przebywa od dłuższego czasu w izolacji, odbywając tylko spotkania służbowe i oficjalne.

Wyobraźmy sobie, jak silnie „lękotwórcza” u osoby zaburzonej i wiele czasu pogrążonej w swoich myślach może być świadomość, że przeciwnik jest niedaleko i ma broń jądrową. Wniosek o jego planach i zbliżeniu się w celu dokonania ataku jest już tylko naturalną konsekwencją, kolejną kostką domina, która musi się przewrócić.

Wyimaginowany lęk jako objaw chorobowy wywołuje absolutne przekonanie o istnieniu zagrożenia, zwłaszcza jeżeli dostatecznie długo myślimy o nim w niezakłócony sposób. Przekonanie to jest czymś w rodzaju potęgującego się silnego złudzenia zmuszającego do działania, zupełnie jak realny bodziec.

Czy Rosjanie wywołali wojnę z Ukrainą, bo ich prezydent przeszacował zagrożenie osobiste pod wpływem zaburzeń psychicznych? Może kiedyś się tego dowiemy.

Przeczytaj o innych nieracjonalnych decyzjach zapadających w Rosji: LINK

Mateusz Chmiel

Mateusz Chmiel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *