W nocy z niedzieli na poniedziałek zanotowano silne zakłócenia sygnałów nawigacji satelitarnej w rejonie Zatoki Gdańskiej. Zjawisko zaobserwowali studenci Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.
Członkowie Koła Naukowego “Nawigator” Uniwersytetu Morskiego w Gdyni zarejestrowali w nocy z 28 na 29 kwietnia silne zagłuszanie satelitarnego sygnału nawigacyjnego nad Zatoką Gdańską. Użyteczny sygnał był zagłuszany aż do jego zaniku przez kilka godzin nocnych.
Przeczytaj też: Zagłuszanie GPS z rejonu Królewca
Przeczytaj też: Gigantyczny okup za odzyskanie danych zaszyfrowanych ransomware
Podczas analizy widma częstotliwości L1 GNSS zauważono, że atak nie był przypadkowy. Zastosowano dokładnie ukierunkowane nadawanie w technice “jamming” na częstotliwościach systemów GPS, GALILEO, SBAS i QZSS. “Jamming” ma na celu zagłuszanie użytecznych informacji niesionych drogą radiową. Gdy ktoś rozpocznie nadawanie dużej mocy na częstotliwości oryginalnego sygnału, zostanie on skutecznie “zagłuszony”, co uniemożliwi jego wykorzystanie w systemach naziemnych, lotniczych i morskich. To się właśnie wydarzyło dziś w nocy.
Na opublikowanym wykresie można zobaczyć, że poziom “obcego” sygnału na częstotliwości GPS znacznie wzrósł około godziny 20:27 wczoraj wieczorem, a około 03:40 nadawanie wyłączono. Ponadto, zagłuszono sygnał na częstotliwości chińskiego systemu Beidou oraz na pozostałych systemach zachodnich. Co więcej, wyłączono sygnał rosyjskiego systemu GLONASS na jego standardowych częstotliwościach, a pojawił się mocny sygnał na innej częstotliwości.
Pytanie z tytułu wydaje się retoryczne: to Rosjanom najbardziej zależy na upośledzeniu zachodnich zdolności do nawigacji w komunikacji wojskowej i kierowania pociskami oraz dronami. Być może jesteśmy świadkami jakichś prób zagłuszania GPS ze strony rosyjskiej. Tropy prowadzą do Kaliningradu…
Źródło: Koło Naukowe “Nawigator” Uniwersytetu Morskiego w Gdyni.