W obecnym okresie płynności w stosunkach międzynarodowych i rosnącej dominacji Chin, dotychczasowy światowy hegemon, USA, będzie próbował zapobiec swojej detronizacji.
Bardzo ważną rolę w tym procesie będzie odgrywać Rosja, która dzięki swoim rozlicznym atutom, jest w stanie przechylić szalę w tej potyczce na jedną lub drugą stronę. W tej sytuacji zarówno Chińczycy, jak i Amerykanie będą próbowali przekonać Rosjan do siebie. W tym starciu niewielka Białoruś może odegrać pewną rolę.
Jednym z narzędzi nacisku Waszyngtonu na Kreml, będzie osłabianie Rosji i zwiększanie obecności sił USA u jej granic, m.in. w państwach byłego ZSRR. Bardzo ważna jest tu Białoruś z położonym w większości na swoim terytorium tzw. korytarzem poleskim, czyli lądowym podejściem od zachodu dla ciężkich dywizji do Bramy Smoleńskiej, a więc do Moskwy. Rosja oczywiście nie zamierza spokojnie czekać, aż możliwości nacisku Amerykanów wzrosną, stąd przyspieszenie procesu integracji Białorusi i Rosji, co ma doprowadzić do przejęcia kontroli nad białoruskim terytorium i niedopuszczenia do przesunięcia obszaru operowania US Army na wschód.
Prezydent Aleksander Łukaszenka jednak nie chce integracji Białorusi z Rosją, ponieważ im głębsza integracja, tym mniejsza jego władza, aż do jej całkowitego zaniku na rzecz Kremla. Zwrot w kierunku zachodnim i sojusz z USA, oznacza utrzymanie przez Łukaszenkę władzy i dopływ pieniędzy. A więc wydaje się pewne, jaką decyzję Baćka podjął. Wskazuje na to brak zgody na budowę rosyjskich baz na Białorusi czy, wyrażona niedawno przez białoruskiego ministra spraw zabranicznych, chęć ocieplenia stosunków z USA i zniesienie ograniczeń liczby amerykańskich dyplomatów w Mińsku.
W odpowiedzi Rosja postanowiła prezydentowi Białorusi pogrozić kijem i znieść preferencyjne cła eksportowe na ropę oraz podnieść podatki od kopalin, co spowoduje spadek dochodów Białorusi z produkcji paliw z rosyjskiego surowca. Moskwa liczy na to, że utrata przez Białoruś w najbliższych latach około 10 mld dolarów dochodu, uruchomi społeczne procesy utraty władzy przez Łukaszenkę, da możliwość zainstalowania tam rządu przychylnego Rosji i kontynuowania integracji. O przygotowaniach do takiego scenariusza, świadczy powołanie w sierpniu 2018 na stanowisko rosyjskiego ambasadora w Mińsku Michaiła Babicza, człowieka do zadań specjalnych, byłego komandosa, funkcjonariusza KGB i FSB i premiera anektowanej Czeczenii w latach 2002 – 2003.
Obecnie nie wiadomo jak rozwinie się sytuacja na Białorusi. Mając jednak na uwadze duże znaczenie białoruskiego terytorium dla Rosji i perspektywę operowania na nim sił USA, nie można wykluczyć scenariusza ukraińskiego, czyli rosyjskiej interwencji militarnej na wschodzie Białorusi i częściowej jej aneksji, dla zminimalizowania strat w głębi strategicznej Rosji i zmniejszenia jej podatności na naciski Stanów Zjednoczonych. Rosję stać na zaangażowanie w jeszcze jeden teatr wojenny poza Syrią i Ukrainą, zwłaszcza u bram Moskwy.