Powstanie Warszawskie – krytyka decyzji dowództwa AK

powstanie warszawskie

Powstanie Warszawskie wybuchło dokładnie 77 lat temu. Choć był to zryw z emocjonalnego punktu widzenia ze wszech miar słuszny, nie byłbym sobą, gdybym jako pragmatyk nie poddał tego wydarzenia krótkiej krytyce.

Czy Powstanie Warszawskie należało wywołać? Inaczej – czy czynniki sentymentalne powinny być decydujące, jeżeli gra toczy się o życie wielu tysięcy ludzi? Oczywiście tu musi paść odpowiedź przecząca. Czy właśnie w 1944 roku w Warszawie zagraliśmy o tę najwyższą stawkę pod wpływem impulsu? Niestety tak. I nie mam tu oczywiście na myśli osób, które wydały rozkaz do rozpoczęcia działań przeciw Niemcom. Nie mogę posądzać doświadczonych oficerów AK i polityków rządu w Londynie o działanie podyktowane afektem.

Chcę tu przywołać przykład tej części warszawiaków, która rwała się do walki i to dzięki nim w dużej mierze Powstanie mogło wybuchnąć. Cóż z rozkazu, gdy żołnierz niechętny?

W przekazie często można spotkać się z twierdzeniami, że „my Polacy” mamy już taką naturę, że wyżej cenimy wolność niż życie. Z tego też powodu zdecydowaliśmy o rozpoczęciu nierównej walki z niemieckim okupantem. Nie wiem, dlaczego grupa, która wygłasza takie tezy, uzurpuje sobie prawo do występowania w imieniu wszystkich Polaków? A co z tymi, dla których ważniejsze jest życie niż wolność? Życie ich samych, ich rodzin i przyjaciół?

Powstanie Warszawskie – wnioski na przyszłość

Mam wrażenie, że w 1944 w Warszawie, powstańcza rebelia przeciw Niemcom, została wywołana z pominięciem opinii części warszawiaków. Byli to ludzie, którzy liczyli na przetrwanie okupacji we względnym spokoju. Wydaje mi się ponadto, że osoby te stanowiły większość wśród mieszkańców miasta. Tak to już zazwyczaj bywa w masie człowieczej, że zawiera ona raczej osobniki wyważone.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że właśnie grupa mieszkańców miasta, która niekoniecznie chciała konfrontacji, poniosła jej największe koszty. Dlatego chciałbym na przyszłość zasugerować więcej chłodnej kalkulacji a mniej rozpalonych głów w grze, w której stawką jest być albo nie być tysięcy. Ludzie ci z oczywistych dla nich powodów nie chcą brać udziału w rozgrywce, więc uszanujmy ten wybór.

Damian Braczek

Damian Braczek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *