Jeffrey Dahmer. Seryjny morderca z Milwaukee

dahmer

Można rzec, że Jeffrey Dahmer stał się pośmiertnym celebrytą. Powstało o nim kilka filmów i seriali, które wciąż cieszą się popularnością. Dlaczego ludzie tak chętnie penetrują zakamarki zdegenerowanych umysłów?

Dahmer to Amerykanin urodzony w 1960 roku w stanie Milwaukee. Nazwano go “kanibalem z Milwaukee”, ponieważ z zaangażowaniem zajmował się mordowaniem oraz gwałceniem mężczyzn. Ten proceder w wykonaniu Dahmera trwał głównie w latach 1987-1991, choć jego pierwszą ofiarą padł już w roku 1978 niejaki Steven Hicks.

Rodzina mordercy niedługo po jego urodzeniu przeprowadziła się do Ohio, gdzie Dahmer próbował normalnie funkcjonować. Studiował nawet na Uniwersytecie Stanowym Ohio, z którego jednak go usunięto. Poźniej próbował swoich sił w wojsku, gdzie również nie zagrzał miejsca, ponieważ nadużywał alkoholu. Jak widać, młody Dahmer miał duże problemy z funkcjonowaniem w społeczeństwie. Niedługo pojawiły się u niego nowe zachowania, które wskazywały na to, że może być niebezpieczny.

Jeffrey Dahmer w jednostce US Army w Niemczech Zachodnich, 1979. Fot. David Rodriguez

Jeffrey Dahmer zaczyna zabijać

Chociaż Dahmer zamordował po raz pierwszy już w 1978 roku, to aresztowano go dopiero w roku 1982 za publiczne obnażanie się. W 1986 roku miało miejsce podobne zdarzenie, podczas którego morderca masturbował się publicznie przy dzieciach. Dwóch małoletnich chłopców powiadomiło o tym fakcie policję i Dahmer musiał odsiedzieć 10 miesięcy w więzieniu.

Dwa lata później Jeffrey Dahmer trafił na leczenie psychiatryczne, gdy zatrzymano go za molestowanie 13-latka. Na leczeniu w otwartym ośrodku Dahmer spędził 5 lat. Niewiele to jednak pomogło, ponieważ był on już w trakcie swojego morderczego “ciągu”, który trwał aż do 1991 roku.

Metody Dahmera, wpadka i więzienie

Jeffrey Dahmer z reguły zabijał w domu, gdzie usypiał lub ogłuszał swoje ofiary zwabione pod różnymi pretekstami. Ciała następnie ćwiartował, oddzielał mięso od kości, a szczątków starał się pozbywać. Wpadł, gdy jeden z zaproszonych przez niego mężczyzn okazał się od niego silniejszy.

Czarnoskóry Tracy Edwards w lipcu 1991 miał być kolejną ofiarą Dahmera. Panowie spotkali się pod pretekstem wykonania płatnej sesji rozbieranych zdjęć. Fotografem miał być Jeffrey Dahmer, który próbował uśpić swojego niedoszłego modela drinkiem z tabletką nasenną. Edwards jednak nie wypił drinka, uwolnił się z uścisku Dahmera, wybiegł z domu i zawiadomił policję.

Policjanci znaleźli w domu mordercy wiele ludzkich szczątków, w tym cały szkielet, kilkanaście czaszek oraz inne części ciała w słojach z formaliną. Okazało się również, że Dahmer z pasją fotografował poćwiartowane zwłoki.

Jeffreya Dahmera skazano na ponad 900 lat więzienia, nie przebywał jednak w zakładzie karnym zbyt długo. W listopadzie 1994 roku został zamordowany przez współwięźnia za pomocą ciężarka służącego do ćwiczeń w siłowni.

Dlaczego fascynują nas psychopatyczni zabójcy?

Nad tym fenomenem na pewno zastanawia się wielu badaczy. Mnie przychodzi do głowy też kilka wniosków, bo choć nie oglądałem produkcji o Dahmerze, to jednak kilka netfliksowych seriali o mordercach pochłonąłem.

Na podstawie tych doświadczeń wydaje mi się, że powodowała mną przede wszystkim ciekawość. Po drugie lubię planować unikanie zagrożeń – pomaga w tym znajomość mechanizmów, które stosują mordercy, aby dopaść swoje ofiary. W tym kontekście dokumenty o psychopatycznych zabójcach mają wartość edukacyjną.

Mateusz Chmiel

Mateusz Chmiel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *