Możliwe, że sytuacja na Ukrainie będzie wymagała nie tylko interwencji europejskich krajów NATO, ale także wojsk USA. Czy Amerykanie są na to gotowi?
Przygotowania wojsk rosyjskich zagrażające przejęciem terytorium Ukrainy i stworzeniem realnego zagrożenia dla krajów NATO zmusiło Amerykanów do podjęcia decyzji o sprowadzeniu do Europy swoich żołnierzy. Jeszcze przed wkroczeniem Rosjan na Ukrainę w lutym 2022 roku, w Polsce zakończono rozmieszczanie amerykańskiej 82 Dywizji Powietrznodesantowej. Żołnierze tej elitarnej formacji stacjonują tuż pod granicą z Ukrainą.
Wiemy też, że w Rumunii została rozmieszczona inna elitarna amerykańska formacja: 101 Dywizja Powietrznodesantowa, która zwykle bazuje w Kentucky w USA. Jednostka ta znalazła się w Europie po raz pierwszy od 80 lat. Formacja aktywnie ćwiczy walkę z armią rosyjską na wypadek, gdyby taka konfrontacja była konieczna. Amerykanie przewidują taką możliwość w razie rosyjskiego ataku na terytorium któregoś z krajów NATO, a nawet w przypadku “nasilenia walk” na Ukrainie. Zasygnalizował to w rozmowie z CBS News John Lubas, zastępca dowódcy 101 Dywizji Powietrznodesantowej. Amerykańskie jednostki gotowe są do przekroczenia granicy z Ukrainą w każdej chwili.
Putin wie, że Amerykanie są gotowi do interwencji na Ukrainie
Zarówno 82, jak i 101 dywizja powietrzno-desantowa to jednostki lekkiej piechoty liczące po 4700 żołnierzy. Amerykanie ćwiczą starcia z wojskiem rosyjskim przy użyciu czołgów i artylerii z ostrą amunicją. Ich obecność to jasny przekaz dla Rosjan, że USA poważnie traktują rosyjskie zagrożenie i w razie potrzeby ich żołnierze wezmą udział w walkach z Rosjanami. Być może dlatego rosyjskie siły do tej pory nie przecięły szlaków dostaw uzbrojenia dla Ukraińców. Czy to jest ta “czerwona linia”, której przekroczenie może wywołać konieczność wysłania wojsk państw zewnętrznych na zachodnią Ukrainę?
