W grudniu 2021 roku w karetce w drodze z Rybnika do Katowic zmarła kobieta. Czy szpital próbuje zrzucić z siebie odpowiedzialność za to zdarzenie?
Na SOR rybnickiego szpitala przywieziono 32-letnią kobietę z bólem w klatce piersiowej. Na podstawie zasad obowiązujących w placówce od pani Anny pobrano wymaz w celu przetestowania jej na obecność wirusa SARS-CoV-2. Pacjentka następnie czekała na SOR-ze 8 godzin na wynik, który okazał się ujemny. Po jego otrzymaniu zdecydowano o przewiezieniu chorej do szpitala w Katowicach. Pani Anna zmarła w karetce.
Sprawą zainteresował się poseł Grzegorz Braun. Zorganizował wideokonferencję, podczas której wyjaśnienia w sprawie zdarzenia złożyli lekarze z rybnickiego szpitala oraz jego dyrektorka.
W trakcie spotkania zaprezentowano dokumenty, z których wynika, że w rybnickim szpitalu wprowadzono zarządzenie nr 70, na podstawie którego pacjenci w „stanach ostrych niestabilnych” musieli przed przyjęciem oczekiwać na wynik testu SARS-CoV-2. Do szpitala mogli zostać przyjęci chorzy, którzy uzyskali ujemny wynik testu. Oczekiwanie na wynik trwało od 4 do 6 godzin.
Podczas konferencji posła Brauna, pracownik szpitala dr Musiewicz stwierdził, że o tym, czy przyjąć pacjenta decydował ostatecznie lekarz SOR, chociaż nie ma o tym mowy w zarządzeniu nr 70.
Wygląda to na próbę zepchnięcia odpowiedzialności za blokowanie przyjęć na lekarzy prowadzących. W sprawie pojawia się wątek fałszowania dokumentów.
Poniżej znajdziecie zapis fragmentu wideokonferencji posła Brauna z udziałem kadry rybnickiego szpitala.