Zielony Ład to tzw. strategia Unii Europejskiej służąca zahamowaniu antropogenicznej emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Wszystkie państwa UE zobowiązały się do znacznego zmniejszenia produkcji tego gazu. Wiąże się ono przede wszystkim z wyłączaniem elektrowni i elektrociepłowni opalanych węglem.
W Polsce większość energii elektrycznej wytwarzana jest w takich właśnie zakładach. Jako państwo możemy mieć duże problemy z dostosowaniem własnej energetyki do unijnych wymogów. Raczej nie stać nas na spełnienie żądań UE bez ryzyka wywołania katastrofy energetycznej. Możliwe, że aby jej zapobiec, po wygaszeniu największych elektrowni będziemy skazani na zakupy dużych ilości energii elektrycznej z zagranicy albo surowców do jej produkcji, np. gazu. Czy byłby to gaz pochodzący z rurociągów Nord Stream i Nord Stream 2?
Obejrzyjcie fragment rozmowy Ewy Stankiewicz z Telewizji Republika z Piotrem Naimskim, sekretarzem stanu w rządzie PiS, pełnomocnikiem Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej. Pan Piotr dociskany pytaniami o Zielony Ład i jego skutki grozi dziennikarce „zerwaniem programu”, który ostatecznie nie został wyemitowany. Czyżby na wyraźne żądanie Naimskiego? A może był to jeszcze wyższy szczebel?
My mamy informacje, że w rozmowie był poruszany temat korupcji na najwyższych szczeblach władzy w Polsce. Czy może to tak rozsierdziło Naimskiego?
Co może oznaczać taka reakcja człowieka w randze ministra? Czy pani Stankiewicz zadała zbyt trudne pytania? Jakie role w tej grze o nasze bezpieczeństwo energetyczne odgrywają Naimski, Soboń, Kurtyka? Jakie w końcu skutki będzie miała ta nieudolna polityka? Nieudolna, a może umyślnie szkodliwa?
