W sobotę w Warszawie przeszedł Marsz Suwerenności i Wolności. Wydarzenie odbyło się pod hasłem „Stop Segregacji Sanitarnej”. Marsz zorganizowało ugrupowanie Konfederacja, które zrzesza trzy partie konserwatywno-liberalne: KORWiN, Ruch Narodowy oraz Konfederacja Korony Polskiej. W pochodzie wzięli udział politycy Konfederacji, ale na miejscu można było spotkać również działaczy innych formacji m.in. byłego szefa MON i MSZ Radka Sikorskiego.
Sobotni marsz zorganizowano w proteście przeciw tzw. obostrzeniom wprowadzonym przez rząd z powodu występowania zachorowań na COVID-19. Wydarzenie rozpoczęło się w południe na Placu Zamkowym, a zakończyło około godziny 15 pod Sejmem.
W pochodzie przeszło kilka tysięcy ludzi. Protestowali przeciwko tzw. lockdownom, czyli niezgodnym z prawem blokadom gospodarczym mającym zahamować rozprzestrzenianie się choroby. Inne zjawisko związane z COVID-19, na które nie zgadzają się uczestnicy sobotniego marszu to wprowadzanie tylnymi drzwiami przymusu szczepień przeciw COVID-19. Odbywa się to m.in. poprzez odmawianie świadczenia usług medycznych w państwowych placówkach z powodu braku szczepień u pacjenta.
Na marszu można było zobaczyć hasła wzywające do pociągnięcia rządu do odpowiedzialności za nadmiarowe zgony, które odnotowaliśmy w 2020 roku. Były one skutkiem zablokowania dostępu do usług medycznych z powodu wystąpienia zachorowań na COVID-19. Przypomnijmy, że w zeszłym roku zmarło w Polsce około 76 tys. ludzi więcej niż w roku 2019, przy czym zgony powiązane z COVID-19 to niewielki ułamek tej liczby. Więcej o tym pisaliśmy tutaj: NFZ wstrzymuje badania i zabiegi. Umrze więcej osób niż w 2020 roku?
Kto zorganizował Marsz Suwerenności i Wolności?
Opisywany marsz zorganizowała koalicja trzech partii konserwatywno-liberalnych: KORWiN, Ruchu Narodowego i Konfederacji Korony Polskiej. Ugrupowanie to głosi idee ograniczenia udziału państwa w życiu obywateli oraz utrzymania autonomii państw narodowych w zglobalizowanej rzeczywistości.
W Sejmie RP Konfederaci posiadają 11 posłów, którzy od początku obecnej kadencji zgłosili szereg wolnościowych poprawek do projektów ustaw. Jednak stanowiące przytłaczającą większość PiS, KO i Lewica skutecznie je odrzucały.